W odpowiedzi na zaproszenie do dzielenia się swoimi emocjami oraz pomysłami na radzenie sobie w trudnych sytuacjach otrzymaliśmy kolejny osobisty materiał od nauczycielki jednej z pasłęckich szkół.
Zapraszamy do lektury.
„ W czasie wakacji planowałam wraz z koleżankami Asią, Grażynką i Gosią pojechać do Hiszpanii, aby pójść Drogą Św.Jakuba. Mamy kupiony bilet na 11 lipca 2020. Swoją pielgrzymkę miałyśmy rozpocząć w Porto.
To byłaby już w moim życiu druga taka droga pielgrzymowania. Pierwsza miała miejsce w lipcu 2017r. Przeszłam wówczas szlakiem Camino del Norte 334 km w 12 dni. Swój ówczesny szlak rozpoczęłam w Gijon. Punktem docelowym, jak zawsze, miało być Santiago de Compostela- miejsce pochówku Świętego Apostoła Jakuba- miejsce, które przywołuje do siebie miliony pielgrzymów z całego świata, spragnionych za jego pośrednictwem spotkania z Panem Bogiem. Miałam spakowany plecak na 14 dni, a w nim najpotrzebniejsze rzeczy do higieny osobistej, ubrania na zmianę, apteczkę, coś do picia. Noclegi były w domach pielgrzyma Albertach. Czekały w nich na pielgrzymujących, w tym i na mnie, ogólnodostępne sale i piętrowe łóżka (na samą myśl o spaniu na górze przejmuje mnie dreszcz). Nad ranem, około godziny 4.00 wychodziłam samotnie na kolejny etap drogi. Tak, tą pielgrzymkę przeżywa się w pojedynkę, inaczej niż większość pielgrzymek, w których ludzie idą w grupie, czasem bardzo licznej. Ten czas samotnej wyprawy do świętego miejsca był dla mnie czasem osobistego przeżywania bliskości Boga i Jego miłości, która jest bardzo ważna w moim życiu, był dla mnie podróżą w głąb siebie.
Nagle, można powiedzieć w jednej chwili, świat stanął na głowie. Przyszedł czas wielkiego zagrożenia pandemią Coronavirusa. Obudziliśmy się wszyscy w nowej rzeczywistości. Trzeba było zmienić swoje życie, podporządkować się ograniczeniom w kontaktach z ludźmi, przemieszczaniu się. Musiałam też zmienić swoje plany związane z podróżą do Santiago de Compostela. Ale jak mówi mądre przysłowie ”Człowiek planuje - Pan Bóg kieruje”.
Okazało się, że czas kwarantanny, to taka moja nietypowa pielgrzymka do Boga poprzez codzienne troski, obowiązki, zadania, zauważanie potrzeb innych wokół siebie. Nowa rzeczywistość zmusiła mnie, by w nawale nauczycielskiej szkolnej pracy wygospodarować czas na bycie ze swoją rodziną. Bo mimo, że przebywamy pod jednym dachem, obok siebie, to często zmuszeni jesteśmy więcej czasu poświęcać za pośrednictwem Internetu pracy, nauce i związanym z nimi obowiązkom.
Myślę, że jak większość ludzi kwarantanna wywołała we mnie swego rodzaju zatrzymanie. Więcej uwagi zwracam w życiu na to, co naprawdę ważne, chociaż i tak miałam zawsze jasno określone priorytety, to teraz są jakby wyraźniejsze. Stałam się też baczniejszym obserwatorem życia moich uczniów, którzy w tej niezwykle trudnej dla nich sytuacji potrzebują nie tylko przekazywania wiedzy i ćwiczenia umiejętności szkolnych, ale przede wszystkim wsparcia, dobrego słowa, pocieszenia”. Iwona
Pani Iwono,
bardzo dziękujemy za tak osobiste przemyślenia. Życzymy udanej kolejnej drogi do Santiago de Compostela.
Udanego wypoczynku wakacyjnego życzą
Pracownicy Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Pasłęku