Jest taka piękna piosenka o miłości, o której rozprawialiśmy w naszym Domu niedawno przy okazji Walentynek, rosyjska, napisana w 1982 roku przez słynną Ałłę Pugaczową. W polskiej wersji znacie ją pod tytułem „Milion białych róż”, co jest zresztą nieprawdą, ponieważ w oryginale chodzi o milion róż „ałłych” czyli pąsowych, a zatem czerwonych. Tak też jest zresztą w wersji francuskiej wykonywanej z niezwykłą taneczną swadą przez Orkiestrę Dominique’a Moisana pod hasłem „Milion de roses rouge” (polecamy do obejrzenia na You Tubie, link: https://www.youtube.com/watch?v=a_xY32sV7qA&list=RDgnyBnWtSV3Y&index=4 ).
Co najbardziej fascynuje w tej historii, to że opowieść o ubogim malarzu zakochanym do szaleństwa w zmanierowanej aktorce nie stanowi literackiej fikcji, lecz znajduje potwierdzenie w rzeczywistych wydarzeniach. Otóż wyśledziliśmy, że na początku XX wieku gruziński malarz Niko Pirosmani zadurzył się w przeuroczej francuskiej szansonistce i tancerce, Marquerite de Sevres, przez co zupełnie stracił rozum, a następnie skromny majątek. A wszystko przez niezwykły gest mający uzmysłowić wybrance bezmiar jego uczuć do niej – którejś nocy przed jej oknem w hotelu w Tbilisi ułożył na placu cały dywan róż (w istocie, co zbadali biografowie artysty, były to wszystkie dostępne wówczas kwiaty: róże, fiołki, piwonie, dalie, jaskry, robinie, opuncje i wiele, wiele innych). Szalone i wspaniałe, prawda ? Kto jest ciekaw jak się ta historia dalej potoczyła może do nas przyjechać, chętnie opowiemy i pokażemy cały zestaw odpowiednich ilustracji. W tym momencie chcieliśmy tylko zauważyć, iż zadanie wykonane przez Pirosmaniego możemy określić mianem bukieciarstwa. Nas natomiast zafascynowała florystyka stanowiąca wyższe i bardziej zaawansowane stadium tego typu aktywności życiowej. Postanowiliśmy zatem, zainspirowani przez gruzińskiego prymitywistę, oddać się sztuce tworzenia złożonych kompozycji kwiatowych z wykorzystaniem także innych materiałów dekoracyjnych.
Poszukaliśmy i odnaleźliśmy najlepszą florystkę w Elblągu i zaprosiliśmy ją do nas. Pani Anna Stoltmann-Stefaniak, doradca zawodowy, florystka pracująca w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Elblągu, nasze zaproszenie przyjęła chętnie i przyjechała do Tolkmicka w dniu 24 marca 2025 roku. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania, do prowadzonych wspaniale zajęć, przez długi czas albowiem florystyka wymaga pracy z surowcami naturalnymi, które najlepiej jest zdobyć i spreparować samemu, a nie po prostu kupić. Zbieraliśmy zatem mech, korę, skorupki jajek, bukszpan, gałązki tui, wierzby i wiśni, dodaliśmy do tego trochę materiałów ozdobnych typu wstążki i piórka, odrobinę sztucznych (jednak) kwiatków i wysypaliśmy całe to bogactwo na długi stół. I rozpoczęliśmy pracę pod kierunkiem Pani Anny. Nasze zadanie polegało na samodzielnym wykonaniu stroika świątecznego. Trzeba tu nadmienić, że florystyka dzieli się na kilka dziedzin, w tym na florystykę ślubną, żałobną, komunijną, okolicznościową i świąteczną, my zatem zaczęliśmy zgłębiać tajniki tej ostatniej.
Otrzymawszy wcześniej przygotowany słomiany wianek (to było ułatwienie, albowiem ambitniej jest taki wianek wykonać jednak własnoręcznie) zaczęliśmy od techniki owijania wstążki, potem przyszła pora na naprawdę wymagającą cierpliwości i zręczności technikę wicia. Dalej poznaliśmy technikę mocowania bazy pod stroik, do bazy przytwierdzaliśmy pęki gałązek wiśni i gniazdko z witek wierzby, następnie przeszliśmy do fazy techniki moszczenia gniazdka przy pomocy mchu, piórek i sianka – trzeba było te materiały powiązać przy użyciu tzw. rzymskich haftek. I wreszcie finalnie wyżywaliśmy się przy technice dekorowania stroika używając do tego celu kwiatów, jajeczek, kory, znowu piórek. W tej fazie każdy z uczestników mógł już popuścić wodze fantazji i wykazać się kreatywnością i oryginalnością. Na koniec uczestnicy warsztatów z dumą zaprezentowali wykonane samodzielnie, choć pod światłym kierunkiem profesjonalnej florystki, stroiki wielkanocne - kolorowe, imponujące w każdym calu, prawie perfekcyjne.
Wijąc i strojąc te nasze kompozycje narobiliśmy w pracowni plastycznej i życia codziennego tolkmickich Warsztatów Terapii Zajęciowej strasznego bałaganu. Zdradzamy zatem kolejny sekret sztuki florystycznej przekazany nam przez Panią Annę – podczas egzaminu uprawniającego do wykonywania zawodu florysty, komisja zwraca uwagę nie tylko na zaangażowanie i efekt naszego działania, liczy się także dbałość o miejsce pracy, o utrzymywanie na stanowisku porządku, warto o tym pamiętać.
Sądzimy, że florystyka jest niezwykle inspirującą i twórczą dziedziną życia. Praca z kwiatami i innymi pięknymi utensyliami (w zaawansowanej florystyce używa się nawet klejnotów) uszlachetnia i uwzniośla, pomaga przełamywać wewnętrzne bariery (początkowo nikt z nas nie wierzył we własne umiejętności) i przynosi ogromną satysfakcję, gdy z niedowierzaniem oglądamy dzieło własnych rąk (to naprawdę ja wykonałem?). Będziemy chcieli zajmować się florystyką w dalszym ciągu, wstępnie umówiliśmy się z naszą nauczycielką na pierwszą połowę czerwca. Wtedy zajmiemy się tworzeniem kompozycji letnich w ramach florystyki okolicznościowej. Odwiedzimy też profesjonalną pracownię florystyczną, która znajduje się w Elblągu przy ul. Rawskiej 3. Gdyby znaleźli się chętni do uczestniczenia razem z nami w średnio zaawansowanych warsztatach florystycznych, serdecznie zapraszamy…
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
-
Title Title
https://powiat.elblag.pl/ru/strona-glowna-2/10006-o-florystyce-w-praktyce#sigProId6fed603e2b
Dariusz Barton