Wczoraj w Pasłęku podsumowano przebieg trwających ponad miesiąc wykopalisk archeologicznych. Naukowcy z Warszawy przeczesywali fragment terenu między zamkiem a kościołem, szukając legendarnego tunelu.
Wykopaliska archeologiczne w Pasłęku trwały od 3 lipca do 10 sierpnia. Prowadzili je naukowcy z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Samorząd Gminy Pasłęk zlecił te prace, w celu odkrycia tunelu, który miał łączyć zamek z kościołem św. Bartłomieja. Możliwość istnienia takiej konstrukcji sygnalizowały wcześniejsze badania geofizyczne przeprowadzane między innymi z użyciem georadaru i tomografu. Gdyby się udało, powiat elbląski zyskałby kolejną atrakcję turystyczną.
Niestety w wykopie stwierdzono jedynie warstwy, które powstały na skutek zasypywania fosy w XIX wieku. Okazały się to śmieci z miasta wsypywane do dawnej fosy. W ten sposób na dnie ułożyła się dość gruba warstwa gruzu, odczytana przez urządzenia geofizyczne jako anomalia.
Archeolodzy dokonali odwiertów sięgających głębokości 7 metrów, dochodząc do poziomu niedotkniętego ręką człowieka. W czasie prac odkryli m.in. mur kurtynowy, pochodzący prawdopodobnie z XVI wieku, który ograniczał fosę od strony zamku, a także dawną studnię. Znaleźli kilka tysięcy głównie XIX–sto wiecznych elementów naczyń ceramicznych oraz bełty od kusz z późnego średniowiecza.
Prowadzący badania archeolog dr Jacek Wysocki zapowiedział chęć kontynuacji badań na tym terenie w przyszłym roku. Celem miałoby być odsłonięcie dalszych fragmentów układu warstw od zamku w kierunku kościoła. Naukowiec uważa, że zamek i miasto były w średniowieczu dwoma oddzielnymi bytami, rywalizującymi ze sobą. I zamek, i miasto odgradzały się od swojego sąsiada. Muszą więc też być ślady drugiego muru.
Pasłęk na badania geofizyczne i wykopaliska wydał w sumie 108 tysięcy złotych. Po ich przeprowadzeniu teren został ponownie zasypany.